Czy można lepiej rozpocząć śląski finał Polskiej Hokej Ligi niż od bramki zdobytej w osłabieniu? Kiedy na ławkę kar powędrował Gleb Klimenko wydawało się, że katowiczanie nie zmarnują takiej okazji do objęcia prowadzenia. Nic bardziej mylnego. Goście stracili krążek, który przejął Mateusz Gościński i w ostatniej chwili znakomicie podał do Adama Bagińskiego. Shane Owen po tej dwójkowej akcji musiał skapitulować.

Konsekwencja i realizowanie taktyki przez tyszan z minuty na minutę procentowało. Gospodarze zaczęli przeważać nad rywalami, co zaowocowało kolejnymi golami. Najpierw krążek po strzale Radosława Galanta zbił Kamil Kalinowski, a dziesięć minut później przewagę GKS zwiększył Gleb Klimenko.

Przewaga trzech bramek była sporą zaliczką przed ostatnią odsłoną jednak trójkolorowi nie poprzestali na tym. Tyszanie kontrolowali grę i czekali na dogodne sytuacje. Ponownie z dobrej strony pokazał się Mateusz Gościński, który wykorzystał błąd katowickiej defensywy i wpakował gumę do siatki. Niespełna trzy minuty później było już 5:0 i jasne stało się, że gospodarzom w tym spotkaniu nikt nie odbierze zwycięstwa.

GKS Tychy - Tauron KH GKS Katowice 5:0 (1:0, 2:0, 2:0)
1:0 Adam Bagiński - Mateusz Gościński (10:32) 4/5
2:0 Kamil Kalinowski - Radosław Galant (26:51)
3:0 Gleb Klimenko - Filip Komorski (37:29) 5/4
4:0 Mateusz Gościński - Jarosław Rzeszutko - Mateusz Bryk (50:44)
5:0 Mateusz Bryk - Bartłomiej Pociecha - Michael Cichy (53:13) 5/3

Stan rywalizacji: 1:0 dla GKS Tychy (do czterech zwycięstw). Kolejne spotkanie już jutro w Tychach. Początek meczu o godzinie 18.00.