Wiadomości
- 7 lutego 2024
- wyświetleń: 7167
Tyszanin, tata dwójki dzieci walczy z białaczką. Ostatnią nadzieją nierefundowana terapia
Był grudzień 2022 roku. Pan Damian postanowił z żoną skorzystać z pakietu dla czterdziestolatków i zrobić komplet badań. Oboje czuli się dobrze, ale zawsze dbali o zdrowie, mają małe dzieci i postanowili sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. To miały być tylko rutynowe badania krwi. Tymczasem okazało się, że pan Damian ma ostrą białaczkę limfoblastyczną. Można wesprzeć zbiórkę na nierefundowane leczenie onkologiczne - terapię CAR-T cells. Życie tyszanina wyceniono na ok. 1,7 miliona złotych.
- Z okazji 40. urodzin chcieliśmy zrobić sobie z mężem badania kontrolne. Nie spodziewaliśmy się, że w wynikach dostaniemy wyrok… Damian walczy z ostrą białaczką limfoblastyczną. Po najtrudniejszym roku w naszym życiu dziś wiemy, że została ostatnia nadzieja - nierefundowana w Polsce dla dorosłych terapia CAR-T Cells! Życie mojego męża będzie kosztować ok. 1,7 miliona złotych… Prosimy z całego serca o pomoc, bym nie straciła męża, a Olga i Miłosz taty. By Damian nie stracił życia… - mówi pani Marta, żona Damiana Bissa.
Zamiast przygotowań do świąt, był szpital. Pierwszą chemię pan Damian dostał tydzień przed Bożym Narodzeniem. W 2. dzień Świąt konieczna była transfuzja krwi, bo wyniki spadały na łeb, na szyję. I wtedy dostali przerażającą wiadomość - mężczyzna doznał wylewu, w głowie pojawił się olbrzymi krwiak.
- Mieliśmy szykować się na najgorsze… Chemia została przerwana, mąż z hematologii w Katowicach trafił na oddział neurologiczny do Sosnowca. Przeżył. Doznał jednak paraliżu całej prawej strony twarzy i ciała. Nie mówił nic… - wspomina żona.
W lutym wyszedł do domu, a właściwie wyjechał na wózku inwalidzkim. Do walki o życie doszła walka o sprawność.
Przy chemii w czerwcu kolejne załamanie - pan Damian doznał wstrząsu septycznego. 2 raz walczył o życie, a rodzina nie wiedziała, czy z tego wyjdzie. Udało się, ale w sierpniu doszła infekcja. Znowu szpital, znowu walka. Powoli wyszedł z tego, ale bardzo cierpiał. Ból mięśni i stawów nie ustępował, w końcu zagłuszała go tylko medyczna marihuana. Lekarze podjęli decyzję o chemii do płynu mózgowo rdzeniowego, bo pojawiły się tam komórki nowotworowe. Pomogło. Ból ustał, ale jednocześnie tyszanin dowiedział się o wznowie.
- Lekarze podjęli decyzję o immunoterapii celowanej, przedłużającej życie. Trafiliśmy do Gliwic, gdzie lekarz postanowił zaryzykować przeszczep szpiku - nadzieję na życie dla Damiana! Baliśmy się tego bardzo, bo przeszczep wiąże się z ogromnym ryzykiem - podkreśla pani Marta.
- Niestety, okazało się, że mąż ma rzadki układ HLA i nie można dopasować dawcy. Nie mógł zostać nim ani brat, ani żaden inny dawca zarejestrowany w światowej bazie. Cios w samo serce… - dodaje.
Dziś jedyną i ostatnią szansą na to, by Damian pokonał białaczkę, jest terapia CAR-T Cells. W Polsce refundowana tylko dla dzieci i młodych dorosłych. Za granicą - dla wszystkich chorych. Ale nie tu i nie dla Damiana. Lekarze podejmą się przeprowadzenia leczenia, ale musimy za to sami zapłacić. Koszt samego leku waha się w okolicach 1,7 miliona złotych.
Lekarz pana Damiana przewiduje szybką wznowę. Wtedy od razu musi zostać podana terapia. Nie wiadomo, ile zostało czasu - kilka tygodni, miesięcy? Trzeba działać już dziś. Dlatego rodzina z całego serca prosi o pomoc w zebraniu środków na leczenie.
- Nie wyobrażamy sobie, że Damiana miałoby zabraknąć w naszym życiu! Nasza córeczka Olga ma dopiero 8 lat. Synek Miłosz - 11. Potrzebują taty. Ja potrzebuję męża, a Damian tak bardzo chce żyć… Nie jest łatwo prosić o pomoc, zwłaszcza finansową. Sami jednak nigdy nie zdobędziemy tak ogromnej kwoty. A tu przecież chodzi o życie. Z góry dziękuję za każde wsparcie, każdą złotówkę - mówi tyszanka.
Link do zbiórki:
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu tychy.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.