W poszukiwaniu oznak atmosfery wielkiego wydarzenia red. Szczepłek przechadzał się po naszym mieście, aż dotarł do wspomnianego baru. I tak to opisał:

„(…) W barze przy ulicy Rewolucji Październikowej, interes robią panie za bufetem i kasjer w toalecie. O wolne miejsca trudno, kolejka kilkunastometrowa, każdy zamawia duże tyskie piwo, co druga osoba zagryza „płuckami na kwaśno” za 8,70 porcja. Tutaj króluje pan Mietek, tapicer, który - jak twierdzi - po raz pierwszy nie mógł zasnąć. - Panie, pierwsza liga! U nas tego jeszcze nie było! Niedługo Legia przyjedzie, ja już nie mogę. Rano pokłóciłem się z żoną - chciała z dziećmi spędzić niedzielę w Paprocanach i dopięła swego. Ja tam wolę z kolesiami. Razem pójdziemy na stadion. Ale niedziela, daj pan spokój! (…)”.

- Dziś redaktor Szczepłek jest legendą dziennikarstwa, autorem książek i laureatem wielu nagród. Kiedy podrzuciliśmy mu link do zdjęcia, był wyraźnie poruszony. Odpisał: „O Boże, nie pamiętałem. Ale super. Zachowam sobie. Dziękuję.” - mówią pracownicy Tyskiej Galerii Sportu.

Bar "Pawilon" od dawna nie istnieje, w jego miejscu działa sklep popularnej sieciówki spożywczej. GKS Tychy w ekstraklasie grał w latach 1974-77 i wciąż nie może do niej wrócić.

„Pawilon” znajdował się na rogu ul. Dębowej i al. Rew. Październikowej - obecnie al. Niepodległości.