Wiadomości

  • 6 stycznia 2018
  • wyświetleń: 1030

Trzy punkty zostały w Tychach! GKS lepszy od drużyny PGE Orlik Opole

W spotkaniu 28. kolejki Polskiej Hokej Ligi tyszanie pokonali PGE Orlik Opole 2:1. Nie obyło się bez problemów, bo trójkolorowi mieli wyraźny problem ze skutecznością, ale ostatecznie trzy punkty zostały w Tychach. Oba trafienia padły łupem Adama Bagińskiego.

gks tychy
Trzy punkty zostały w Tychach! GKS lepszy od drużyny PGE Orlik Opole · fot. gkstychy.info


Tyszanie do pojedynku z Orlikiem podeszli w mocno przebudowanym składzie. Zabrakło Alexa Szczechury, Krysa Kolanosa, Kamila Kalinowskiego i Remigiusza Gazdy, za to do składu powrócili Mateusz Bepierszcz oraz Kacper Guzik. Nieobecność Szczechury i Kolanosa była spowodowana chęcią zobaczenia w grze wszystkich zawodników. Trener Gusov skorzystał z możliwości wystawienia zawodników powracających do pełni sił po kontuzjach. Natomiast absencja Kalinowskiego i Gazdy spowodowana była lekkimi urazami. Trójkolorowi początkowo mieli problemy z odnalezieniem właściwego rytmu gry. Pokonać Michała Kielera udało się dopiero niespełna dwie minuty przed końcem pierwszej odsłony. Michał Kotlorz zamarkował strzał, podał do Adama Bagińskiego, który dopełnił formalności.

Druga odsłona to popis nieskuteczności tyszan. Brakowało albo precyzji, albo szczęścia, albo na posterunku stał Kieler. Swoje szanse mieli Kogut, Woźnica, Witecki, Bepierszcz czy Gościński, ale wynik wciąż pozostawał bez zmian. Niewykorzystane okazje szybko zemściły się na gospodarzach i na zaledwie 34 sekundy przed syreną kończącą drugą partię Orlik doprowadził do wyrównania za sprawą Karola Kisielewskiego.

Ostatnia tercja nie najlepiej rozpoczęła się dla trójkolorowych, bowiem już na początku sędzia nałożył cztery minuty kary na Michała Woźnicę. Przed przyjezdnymi z Opola nadarzyła się więc znakomita okazja do objęcia prowadzenia w spotkaniu. Tak się jednak nie stało. Błąd pod tyską bramką jednego z zawodników Orlika sprawił, że krążek przejęli świeżo upieczeni zdobywcy Pucharu Polski. Adam Bagiński wyszedł z kontrą i posłał gumę tuż pod poprzeczkę. Jak później się okazało to trafienie w osłabieniu było decydującym i zaważyło o zwycięstwie GKS.

GKS Tychy - PGE Orlik Opole 2:1 (1:0, 0:1, 1:0)
1:0 Adam Bagiński - Michał Kotlorz - Jarosław Rzeszutko (18:24)
1:1 Karol Kisielewski (39:26)
2:1 Adam Bagiński - Mateusz Gościński - Michał Kotlorz (43:41) 4/5

GKS: Murray (Lewartowski) - Pociecha, Ciura; Galant, Cichy, Witecki - Bryk, Górny; Gościński, Rzeszutko, Bagiński - Kotlorz, Kaznadzei; Jeziorski, Komorski, Kogut - Kolarz; Guzik, Woźnica, Bepierszcz.

ab / tychy.info

źródło: GKS Tychy

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu tychy.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.