Karta rowerowa to już stała część działań profilaktycznych wpisanych w roczny kalendarz straży miejskiej, która końcem maja rozpoczyna intensywny okres egzaminów. Codziennie przystępują do nich dzieci z kilku szkół. Najmłodsi zdają egzamin teoretyczny w swoich placówkach, a na egzamin praktyczny przychodzą z opiekunem i własnym rowerem. Oczywiście do przystąpienia do egzaminu niezbędny jest komplet dokumentów.

Niestety przystąpienie do egzaminu jest dla niektórych uczniów dużym obciążeniem. Ale trzeba pamiętać, że strażnicy egzaminują w warunkach wydzielonego od ruchu miasteczka rowerowego.

- Jeśli w takich warunkach dziecko sobie nie radzi i nie panuje nad rowerem trudno jest mówić o zdanym egzaminie. Tym bardziej trudno jest brać odpowiedzialność za wydanie uprawnień i narażanie młodego uczestnika ruchu drogowego na wypadek - mówią funkcjonariusze.

- Dlatego rodzice, zanim wyślecie dziecko na egzamin na kartę rowerową, oceńcie bardzo obiektywnie, szczególnie w kontekście poruszania się własnej pociechy po drogach publicznych, czy Wasze dziecko dobrze i pewnie czuje się na rowerze? Nie zawsze będziecie w pobliżu dziecka i widząc jadący samochód, będziecie mogli krzyknąć: "zatrzymaj się, to przecież znak STOP" - apelują strażnicy.

Umiejętności panowania nad rowerem są bardzo ważne. Używanie hamulców, uważne rozglądanie się i spokojna jazda powinny być nawykiem rowerzysty dbającego o własne bezpieczeństwo.

Straż Miejska w Tychach co roku egzaminuje około 800 dzieci.