Wiadomości
- 15 listopada 2021
- wyświetleń: 2983
Tyska Konfederacja przeciwna dotowaniu in vitro przez miasto
Na październikowej sesji Rady Miasta tyscy radni uchwalili projekt uchwały w sprawie przystąpienia do opracowania programu refundacji metody zapłodnienia in vitro dla mieszkańców naszego miasta. Teraz członkowie Klubu Konfederacji Tychy wyrazili swój sprzeciw wobec tej inicjatywy.
Jak wskazują przedstawiciele Konfederacji w swoim piśmie, zarodki przechodzą selekcję, co jest kontrowersyjne pod względem moralnym. W opinii członków Klubu władze miejskie nie powinny „wychodzić przed szereg" bez uchwalenia stosownych przepisów przez władze centralne. Wskazują też na sytuację finansową miasta. Argumentują, że miasto nie chce przeznaczyć pieniędzy na basen otwarty czy ścieżkę rowerową do Kobióra, a woli przekazać je na "wydatki ponadpodstawowe". Przypominają też o trudnej sytuacji w PKM Tychy.
"Pierwszym argumentem przeciwko stosowaniu metody zapłodnienia pozaustrojowego, jaki chcielibyśmy przywołać, to jej kontrowersyjność pod względem moralnym, która przejawia się w sposobie traktowania zarodków, uznawanych za odrębne życia zarówno w świetle nauki, jak i moralności chrześcijańskiej. W przypadku zastosowania metody in vitro "tworzy się" kilka i więcej zarodków, z których nie wszystkie przechodzą "selekcję". W wyniku tych działań powstają tysiące istnień, które nie mogą ani zginąć, ani się urodzić, co przyznają nawet twórcy tej metody. Metoda zapłodnienia pozaustrojowego daję szansę na posiadanie potomstwa, jednak w żaden sposób nie usuwa problemu bezpłodności. Jest to zabieg kompensacyjny. W opinii członków Klubu Konfederacji Tychy władze miejskie nie powinny „wychodzić przed szereg" bez uchwalenia stosownych przepisów przez władze centralne. Nie takie są zadania nakładane na władze lokalne" - czytamy w pisemnym stanowisku tyskiej Konfederacji.
"Drugim powodem, dla którego krytykujemy tę inicjatywę, jest próba przeforsowania ww. projektu przy obecnej sytuacji finansowej naszego miasta. Prezydent Andrzej Dziuba często powtarza, ile nasze miasto straci finansowo przez wprowadzenie programu „Nowy Ład". Również ze strony Prezydenta można było usłyszeć, że nie ma pieniędzy na basen otwarty (wyczekiwany przez mieszkańców od lat), ponieważ, cytat: „są ważniejsze wydatki" - czytamy dalej.
"W dalszym ciągu nie doczekaliśmy się ścieżki rowerowej do Kobióra, obiecanej w kampanii wyborczej. Dopiero w ustaniach tygodniach zażegnany został kryzys płacowy w spółce PKM Tychy. Jednak zagrożenie odwoływania kursów z powodów kolejnych strajków kierowców jest wciąż realne. Bardzo wysoka inflacja będzie skutkowała słusznymi postulatami podwyżek wynagrodzenia wśród pracowników innych spółek miejskich i urzędów" - wskazują.
"Konkludując, pieniądz publiczny należy oglądać z każdej strony, a finanse miejskie powinny mieć swoją hierarchię. Członkowie Klubu Konfederacji Tychy stoją na stanowisku, że pieniądze publiczne w pierwszej kolejności powinny pokrywać podstawowe zadania władz lokalnych, do których zaliczyć można z pewnością wydatki na komunikację i administrację. W dalszej kolejności należy realizować inwestycje, z której skorzysta jak najwięcej mieszkańców (np. drogi, chodniki, ścieżki rowerowe, baseny). Jeżeli pieniędzy publicznych nie wystarcza na zaspokojenie podstawowych potrzeb miasta, to tym bardziej nie ma pieniędzy na wydatki ponadpodstawowe" - uważają tyscy konfederaci.
- Z wyżej wymienionych powodów, zwracamy się do Radnych Miasta Tychy o zaniechanie opracowania programu zakładającego refundację metody „in vitro" dla mieszkańców miasta Tychy - apelują.
Poniżej pełna treść stanowiska tyskiego Klubu Konfederacji:
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu tychy.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.