Sport

  • 5 grudnia 2018
  • wyświetleń: 751

Nerwowa końcówka spotkania i 3 punkty dla tyszan w starciu z Unią Oświęcim

Choć tyszanie nie najlepiej weszli w spotkanie 28. kolejki Polskiej Hokej Ligi to ostatecznie pokonali przed własną publicznością Unię Oświęcim 4:2. Losy pojedynku ponownie ważyły się do ostatnich sekund, w których nie brakowało emocji.

Tyszanie spotkanie z oświęcimską Unią podobnie jak poprzedni pojedynek z JKH Jastrzębie zaczęli mocno ospale. Przez swoją niedokładność pozwalali rywalom na zbyt wiele i po jednej z akcji Unia mogła objąć prowadzenie, ale gospodarzy w ostatniej chwili uratował słupek. W końcówce trójkolorowi aż półtorej minuty grali w podwójnej przewadze. Znakomitego podania zza bramki od Mikhnova nie zdołał jednak wykorzystać Tomasa Sykora. Po zakończeniu pierwszej z kar dla gości sędzia odesłał kolejnego zawodnika Unii na ławkę kar, ale również tej przewagi tyszanie nie zdołali wykorzystać.

Drugą tercję znacznie lepiej rozpoczęli Unici, którzy zaledwie 37 sekund po wznowieniu gry w tej odsłonie objęli prowadzenie. Wszystko za sprawą Petera Tabacka, który pokonał tyskiego bramkarza. To trafienie obudziło gospodarzy i na wyrównanie nie trzeba było długo czekać. Niespełna dwie minuty później Alex Szczechura z bliska sfinalizował akcję Cichego i Klimenki. Kolejne trafienie dla GKS to zasługa Michaela Cichego. Mateusz Gościński został faulowany w sytuacji sam na sam z bramkarzem i sędzia podyktował rzut karny, do którego podszedł Cichy. Tyski napastnik bez najmniejszych problemów pokonał Fikrta.

W ostatniej odsłonie tyszanie od początku atakowali bramkę Michala Fikrta i przyniosło to oczekiwane rezultaty. Po próbach Cichego, Galanta i Komorskiego drogę do oświęcimskiej bramki znalazł Mateusz Gościński. Młody napastnik GKS znalazł lukę pod ręką golkipera rywali. W końcówce gospodarze sami skomplikowali sobie sytuację, ponieważ na niewiele ponad dwie minuty przed końcem spotkania sędzia nałożył karę na GKS. Unia skutecznie wykorzystała grę w przewadze za sprawą Themara. Ostatnie sekundy spotkania były wyjątkowo nerwowe, do boksu zjechał Michal Fikrt i oświęcimianie byli bliscy wyrównania. Na szczęście trójkolorowi przejęli krążek i Tomas Sykora posłał gumę do pustej bramki, czym przypieczętował zwycięstwo gospodarzy.

GKS Tychy - KS Unia Oświęcim 4:2 (0:0, 2:1, 2:1)
0:1 Peter Tabacek - Iiro Vehmanen - Andrej Themar (20:37)
1:1 Alexander Szczechura - Gleb Klimenko - Michael Cichy (22:06)
2:1 Michael Cichy (31:41) rzut karny
3:1 Mateusz Gościński (46:34)
3:2 Andrej Themar - Peter Tabacek (58:43) 6/4
4:2 Tomas Sykora (59:38) (do pustej bramki)

GKS Tychy: Murray, (Lewartowski); Pociecha, Ciura, Sykora, Komorski, Mikhnov; Bryk, Górny, Gościński, Rzeszutko, Bagiński; Kotlorz, Novajovsky, Klimenko, Cichy, Szczechura; Witecki, Kolarz, Jeziorski, Galant, Kogut.

BM / tychy.info

źródło: GKS Tychy

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu tychy.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.