Początek piątkowego starcia nie przyniósł zbyt wielu emocji. Tempo pozostawiało wiele do życzenia. W kilku dobrych akcjach pokazał się debiutujący w barwach GKS Vyacheslav Trukhno.

Bezbramkowy remis w pierwszej odsłonie zapowiadał większe emocje w kolejnej tercji. Oba zespoły wyczekiwały na błąd rywala i szansę na otwarcie wyniku spotkania. Znakomitą okazję do strzelenia gola miał Gleb Klimenko jednak Tomas Fucik popisał się jeszcze lepszą obroną i wynik nadal pozostał bez zmian.

Hokejowe szachy przerwane zostały dopiero w 46. minucie. John Murray niepewnie interweniował po strzale Jana Stebera i krążek wpadł do bramki. Na odpowiedź tyszan nie trzeba było długo czekać. Niewiele ponad dwie minuty później Michał Kotlorz przymierzył z okolicy koła bulikowego i potężnym strzałem pokonał bramkarza gości. Po upływie kolejnych trzech minut GKS był już na prowadzeniu za sprawą Bartłomieja Pociechy. Trener gdańszczan poprosił o czas, a w boksie pozostał Fucik. Ten manewr nie przyniósł pożądanego efektu. Gumę przejęli tyszanie i Christian Mroczkowski zdobył trzeciego gola, który przypieczętował zwycięstwo gospodarzy.

GKS Tychy - Lotos PKH Gdańsk (0:0, 0:0, 3:1)
0:1 Jan Steber - Vlastimil Bilcik - Roman Rac (45:10)
1:1 Michał Kotlorz - Jarosław Rzeszutko - Alexei Yafimenka (47:49)
2:1 Bartłomiej Pociecha - Alexei Yafimenka (51:30)
3:1 Christian Mroczkowski - Filip Komorski (58:26)

GKS Tychy: Murray (Zawalski) - Kotlorz, Bryk; Gościński, Galant, Jeziorski - Pociecha, Ciura; Szczechura, Komorski, Mroczkowski - Bizacki, Novajovsky; Klimenko, Trukhno, Galoha - Kolarz, Kogut, Bagiński, Rzeszutko, Yafimenka.